30-11-2005
WARSZAWA, 30 listopada (UNHCR) – Wśród uchodźców kobiety stanowią większość. Wiele z nich to ofiary przemocy. Część z nich to Polki.
„Przemoc wobec kobiet to ogromne wyzwanie, z którym UNHCR styka się przy każdym konflikcie czy sytuacji pokonfliktowej. Dlatego właśnie włączamy się w międzynarodową kampanię 16 dni przeciw przemocy wobec kobiet”, powiedział Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Antonio Guterres.
„Ukrócenie przemocy wobec uchodźczyń to jeden z moich priorytetów”, dodał Guterres.
Według badań ONZ, więcej kobiet ginie z powodu skierowanej przeciwko nim agresji i przemocy, niż z powodu raka. Co trzecia kobieta na świecie była pobita albo padła ofiarą innego rodzaju przemocy. Około 80 procent ofiar przemytu ludzi – to kobiety i dziewczynki. Kobiety stanowią też większość osób występujących o status uchodźcy. W Polsce kobiety i dzieci stanowią trzy czwarte osób proszących o ten status.
25 listopada rozpoczęła się międzynarodowa akcja. W Polsce uczci ją m.in. „Ladyfest” – cykl imprez poświęconych sprawom kobiet.
W kontekście uchodźczym o przemocy wobec kobiet wciąż mówi się zbyt rzadko.
„Widujemy kobiety poturbowane, ale mówią, że spadły ze schodów. Żadna się nie skarży”, mówi anonimowy pracownik jednego z ośrodków dla uchodźców w Polsce.
„Przychodzą do nas kobiety z siniakami”, potwierdza pracownik socjalny z Centrum Informacji dla Migrantów i Uchodźców Caritas w Lublinie. „Bywa, że kobiety mają podbite oczy”.
Inni przyznają, że w gruncie rzeczy nikt nie wie, co dzieje się w ośrodkach po godzinach pracy personelu. Przez lata żadna kobieta ubiegająca się o status uchodźcy nie złożyła zawiadomienia o pobiciu albo gwałcie. W wielu kulturach o „takich sprawach” się nie mówi – przynosi to kobiecie wstyd, a nawet wykluczenie ze społeczności. Z drugiej strony, wiele osób, zarówno Polaków jak cudzoziemców uważa, że pobicia w zaciszu domowym są wewnętrznym problemem rodziny.
Wątki przemocy wobec kobiet rzadko pojawiają się też w sprawach o nadanie statusu uchodźcy. Kobiety rzadko same o tym mówią.
„Pojawia się problem z podważaniem wiarygodności zeznań kobiet, które mówią, że były zgwałcone”, mówi Katarzyna Zdybska ze Stowarzyszenia Praw Człowieka im. Haliny Nieć, organizacji świadczącej pomoc prawną osobom ubiegającym się o status uchodźcy. Pracownicy władz przyznają, że problem wiarygodności faktycznie jest złożony, a udowodnienie przemocy bywa trudne.
„Znane są nam sprawy ofiar gwałtów, które nie dostały statusu uchodźcy”, potwierdza Bartłomiej Tokarz, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. „Jesteśmy tym oburzeni, wysłaliśmy w tej sprawie pismo do władz. W jednej ze spraw kobieta nie uzyskała statusu, choć jej zeznania uznano za wiarygodne. Drugiej kobiecie nie zapewniono specjalnej procedury przewidzianej przez polskie przepisy dla ofiar przemocy, choć była w fatalnym stanie psychicznym”.
Pracownicy organizacji pozarządowych podkreślają, że kluczowym problemem jest interpretacja gwałtu jako przestępstwa pospolitego, a nie prześladowania.
„Rozpatrując sprawę zgwałconej kobiety, nie bierzemy pod uwagę tylko gwałtu, ale także inne okoliczności”, ripostuje Andrzej Pilaszkiewicz, dyrektor Departamentu Postępowań Uchodźczych i Azylowych w Urzędzie ds. Repatriacji i Cudzoziemców.
„Nie zgadzam się, że każdej zgwałconej kobiecie należy zapewnić specjalną procedurę dla ofiar przemocy”, mówi Pilaszkiewicz. „Tę procedurę oferujemy osobom, których stan psychiczny wskazuje, że padła ofiarą przemocy: gdy jest roztrzęsiona, nerwowa. Zresztą w tych dwóch przypadkach, w których kobiety ubiegające się o status mówiły o gwałcie, taką pomoc psychologiczną im zapewniono. Nie jest jednak tak, że każda zgwałcona kobieta powinna dostać status. Zwracam uwagę, że obie kobiety otrzymały w Polsce ochronę: pobyt tolerowany. I choć nie zawsze zgwałconym kobietom dajemy status, nigdy nie lekceważymy tego typu spraw”.
Uwzględnianie przemocy wobec kobiet w trakcie procedury i rozbieżności w interpretacji tej kwestii dotyczą nie tylko Polski. Kilka tygodni temu belgijska organizacja kobieca oskarżyła władze o nie uwzględnianie przemocy wobec kobiet (dyskryminacji, gwałtu) w procedurze azylowej. O lekceważeniu przemocy wobec kobiet w procedurach o nadanie statusu uchodźcy mówią też organizacje pozarządowe w Hiszpanii i na Węgrzech.
Tymczasem, z bardziej liberalnej interpretacji prawa azylowego w kontekście przemocy wobec kobiet korzystają… Polki. Kobiety stanowią istotną grupę wśród obywateli Polski ubiegających się o status uchodźcy w innych krajach – także współcześnie.
Aby otrzymać status uchodźcy, kobieta (na przykład z Polski) musi wyczerpać wszystkie dostępne w kraju procedury sądowe. Jeśli w kraju pochodzenia nie może dojść swoich praw, może szukać pomocy w innych krajach.
Osób, które w Polsce nie znajdują ochrony, jest niepokojąco dużo. W 2003 roku o status uchodźcy w innych krajach wystąpiły 823 osoby. Były to przede wszystkim dwie grupy: polscy Romowie, a także kobiety – ofiary przemocy domowej. Ponad jedna trzecia tej grupy ubiegała się o ochronę w Kanadzie. Z danych UNHCR wynika, że wnioski nie były bezpodstawne. W 2003 roku status uchodźcy uzyskało 221 osób. Część z nich to bite i gnębione polskie kobiety, którym Polska nie zdołała zapewnić ochrony.
Agnieszka Kosowicz, Warszawa